To u niej pili kawę reporterzy i dziennikarze z całego świata

To u niej pili kawę reporterzy i dziennikarze z całego świata


Edyta, która pochodzi z centralnej Polski, przez wiele lat była na emigracji, ale to właśnie nasz powiat wybrała na swój nowy dom. W Sokółce urzekła życzliwość ludzi, którzy są skorzy do pomocy, lgną do siebie i lubią rozmawiać. Stąd pochodzi jej mąż.
Przez 7 lat pracowała w kawiarni za granicą. Z czasem stało się to jej pasją. Fascynowała ją praca z ludźmi, możliwość poznania i porozmawiania z bardzo różnymi osobami. W momencie kiedy wraz z mężem planowali powrót do kraju, zrodził się pomysł, żeby w Polsce otworzyć własną kawiarnię.
Starania o jej otwarcie rozpoczęli w czerwcu 2020 r. Wtedy wynajęli lokal na ul. 1 Maja w Sokółce. Mieli ruszyć od października, niestety, pandemia pokrzyżowała im plany niemal na rok. “Babeczka”, bo tak nazywa się wymarzona przez nasza rozmówczynię kawiarnia, zaczęła przyjmować gości od lipca 2021 r.
- Jestem mile zaskoczona, że to miejsce tak się przyjęło. Nie spodziewałam się, aż tylu klientów. Lokal jest kameralny i taki zostanie, bo nie ma możliwości wygospodarować tu więcej miejsca na stoliki. Mamy już swoich stałych bywalców, którzy chwalą panując u nas atmosferę, klimat tego miejsca, dobrą kawę i ciasta - z uśmiechem opowiada pani Edyta.
W “Babeczce” można też delektować się dobrymi drinkami czy winem. Od niedawna, w piątkowym menu zagościło sushi. Do przekąszenia są też sałatki, nachosy na ciepło, kanapki ze smalcem. Zamawiając stroik na więcej osób można zamówić deskę serów, wędlin, koreczki, oczywiście pieczywo i ogóreczki.
- Goście, którzy przychodzą większą grupą, uwielbiają zasiadać na kanapie w najdalszym, kameralnym zakątku kawiarni - zdradza nam pani Edyta.
Zauważa, że spotkania w domu wychodzą z mody. Ludzie wolą wyskoczyć razem do kawiarni, pogadać przy czymś pysznym. Takie wyjścia z czasem stają się naszymi zwyczajami.
Kto stanowi klientelę kawiarni na 1 Maja? Głównie osoby w wieku 30, 40+. Zazwyczaj są to spotkania towarzyskie, przyjacielskie. Koleżanki wpadają na kawę i ciastko, panowie z laptopami popracować sobie w ciszy przy rasowym espresso, czy załatwić jakieś sprawy biznesowe. ”Babeczkę” odwiedza też bardzo dużo młodzieży. Wpadają po szkole na prawdziwą lemoniadę, którą w Sokółce można wypić chyba tylko u niej, czy na wymyślną herbatkę. W czasie ferii zaglądało tu wielu studentów, na co dzień uczących się poza Sokółką.
- W momencie, kiedy sytuacja z uchodźcami na granicy była szczególnie napięta, gościliśmy bardzo wielu reporterów z różnych państw. Oni również w jakimś stopniu zrobili nam reklamę, bo opisywali nas w swoich gazetach - wspomina właścicielka kawiarni.
Jednak czy otwarcie nowej kawiarni w sąsiedztwie kultowej “Lukrecji” nie było ryzykowne? Okazuje się, że w momencie poszukiwania i w końcu wynajęcia miejsca na wymarzoną kafejkę, Edycie zupełnie wyleciało z głowy, iż tuż za rogiem znajduje się cukiernia, która oferuje również szeroki wachlarz kaw, herbat, ciast i uroczych ciasteczek. Cukiernia, która na dodatek jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc tego typu w powiecie. Kiedy ktoś ze znajomych przypomniał jej o tym, było za późno. W lokalu trwał już remont, poczyniono pierwsze zakupy sprzętu.
- Pomyślałam, trudno, co będzie to będzie. Teraz wiem, że jest dobrze. Pani Ula ma swoich klientów, my swoich. Mamy różny asortyment. U niej można kupić kawy, herbaty na wagę i ciasta na wynos, a u nas jest typowa kawiarnia, więcej miejsc dla gości, którzy chcą przyjemnie spędzić czas.
Kawiarnią zajmuje się głównie pani Edyta, mąż jednak bardzo ją w tym wspiera, szczególnie w ciężkich chwilach. Najtrudniejsze podczas powstawania tego miejsca było znalezienie firmy, która podjęłaby się remontu. przebudowy wnętrza tak, żeby wygospodarować miejsce na łazienkę, przerobienia hydrauliki i elektryki. Po dwóch miesiącach poszukiwania majstrów, Edyta była tak zrezygnowana, że chciała zwrócić klucze właścicielom nieruchomości.
- Jak już o tym mówimy, chcę wspomnieć panią Zuzannę Cwanek, właścicielkę obiektu, która w obliczu naszych problemów okazała się cudowną kobietą. Przez rok, kiedy lokal był gotowy, a nie mogliśmy go otworzyć z powodu pandemii, nie wzięła od nas ani złotówki za wynajem. Jestem jej za to ogromnie wdzięczna, bo byłoby nam naprawdę bardzo ciężko płacić czynsz, kiedy nie zarabialiśmy. Z kolei gdy robiliśmy remonty pani Cwanek cały czas nas dopingowała i wspierała mówiąc - będzie dobrze, dacie radę - przypomina spokojna już szefowa “Babeczki”.
Mimo tych początkowych trudności, teraz pani Edyta jest bardzo zadowolona. Dziękuje ludziom, którzy w najgorszych momentach nie pozwolili jej się poddać. Kto nie próbuje, ten nie ma - powtarza. Snuje już plany stworzenia przytulnego ogródka z kilkoma stolikami, który działałby od maja, jeśli władze miasta wyrażą na to zgodę.
Bardzo nas to cieszy, że powiat sokólski staje się atrakcyjnym miejscem

do życia, że ludzie chcą tu inwestować, realizować swoje marzenia. A mieszkańcy naszego regionu zyskują dzięki nim nowe miejsca, w których mogą miło spędzić czas.
Opr. Patrycja A. Zalewska
Fot. Patrycja A. Zalewska, kawiarnia "Babeczka".
 

Zdjęcia


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.