Sutaszu nie da się nie kochać -Rozmowa z Mariną Sienkiewicz ze Starej Kamionki, która tworzy biżuterię w typie sutasz

Sutaszu nie da się nie kochać -Rozmowa z Mariną Sienkiewicz ze Starej Kamionki, która tworzy biżuterię w typie sutasz

Technika, którą wykonuje Pani swoją biżuterię to sutasz – czy mogłaby Pani ją przybliżyć niewtajemniczonym?
    Sutasz to rodzaj haftu ręcznego, do którego wykorzystuje się cieniutkie sznureczki z wiskozy, ze sztucznego jedwabiu, drobne koraliki, kryształy rożnych rozmiarów i kształtów, cyrkonie, kryształy Swarovskiego, kamienie naturalne i sztuczne, perły naturalne, sea shell i szklane i dużo innych materiałów.
    Sutasz to ostatnio bardzo modna technika tworzenia biżuterii, która z miejsca zawładnęła sercami fanów ręcznie robionych ozdób i z pewnością mogę powiedzieć, że jest trendy i robi ogromne wrażenie. Dobrze o tym wiem, bo sama jestem użytkownikiem własnoręcznie wykonanej biżuterii.

Kto kupuje od Pani biżuterię? Ludzie młodsi czy osoby starsze?
    Sprzedaż prowadzę przez Internet i dlatego nie mogę określić wieku kupujących. Mogę podać płeć: około 20 % to mężczyźni, 80% - kobiety. Mężczyźni również składają indywidualne zamówienia z prośbą, by wykonać w konkretnym kolorze lub dorobić dodatek do kompletu. Bardzo polubili sutasz przyszli panowie młodzi: zamawiają biżuterię w białym kolorze, ecru, kremowym, z dodatkiem innych kolorów. Podejrzewam, że 50% zamówionej u mnie biżuterii jest przeznaczona na prezent, bo już nieraz miałam prośby od klientek po zakupie, by wykonać podobną, ale w innym kolorze, bo klientka nie jest w stanie z tą biżuterią się rozstać i zostawia ją dla siebie.

Gdzie się Pani tego nauczyła? To wygląda na bardzo skomplikowaną sztukę.
    Przypadkowo z biżuterią sutasz zapoznałam się przez Internet w 2012 roku i zakochałam się od pierwszego spojrzenia. Ta miłość trwa po dzień dzisiejszy i rośnie. Ale są uboczne skutki - od dłuższego siedzenia doskwiera mi ból kręgosłupa i oczy... Nauczyłam się sama, ale nie tak szybko. Tworzenie biżuterii z sutaszu wymaga niemałej precyzji i zdolności manualnych. Przez Internet szukałam materiałów, porad. I krok po kroku zaczęło mi wychodzić. Dla swojej córki zrobiłam komplet na jej ślub, dla siebie również. Później zaczęłam wystawiać swoje robótki w Internecie, znalazłam dużo fanów, założyłam działalność i w ten sposób moje hobby stało się moją pracą. Tworzę biżuterię pod pseudonimem Marisutasz.

Czy tworzy Pani wedle jakichś stałych wzorów, czy może ponosi Panią fantazja...
    Podczas tworzenia obrazy same do mnie przychodzą, ponosi mnie fantazja. Czasem wezmę w ręce ten czy tamten kamień i już wiem, jaki wzór to może być. Jedno boli – że to jest bardzo, bardzo pracochłonne i nie ma możliwości, żeby spełnić wszystkie swoje projekty i fantazje - brakuje czasu. Chcę, żeby każdy, kto lubi biżuterię sutasz, był w stanie finansowym ją nabyć i dlatego w ofercie posiadam mnóstwo wzorów i propozycji na każdą kieszeń. Robiąc te wyroby - wkładam w to całe serce i duszę. Jestem dumna z każdego swego dzieła.

 

Rozmawiał P. Białomyzy
fot. FB Marisutasz

Zdjęcia


Tagi:wywiadmarisutasz

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.