SŁODOWY DWÓR. Mały browar – duży potencjał!

SŁODOWY DWÓR. Mały browar – duży potencjał!

    Znawca tematyki piwnej M. Jackson napisał w 1997 r.: "Jeszcze nigdy nie produkowano tak wielu wspaniałych piw"*, pisząc te słowa - myślał o całym świecie. 20 lat później można śmiało napisać: jeszcze nigdy w naszym kraju nie warzono tak wielu świetnych piw - w małych i średnich, lokalnych browarach. Duże koncerny produkujące na skalę przemysłową na pewno czują oddech konkurencji regionalnych browarów i o to chodzi! Znawcy tematu potwierdzają: jakość wyprodukowanego tradycyjnymi metodami trunku wygrywa z ilością, na którą mogą sobie pozwolić znane marki. Piwo z małych browarów oprócz wlanego weń serca, czasu i wysiłku, wolne jest od konserwantów, tym samym jego termin przydatności mija znacznie szybciej niż tego znanego z reklam. Na Podlasiu także kwitnie małe browarnictwo, mamy m.in. białostockiego Glogera i nasz powiatowy - SŁODOWY DWÓR W HARASIMOWICZACH. O to, czy posiadanie własnego browaru to „małe piwo” i jakie to uczucie zarabiać - realizując pasję, zapytaliśmy Emilię i Adama Falkowskich - obecnych właścicieli starej, wiejskiej szkoły nieopodal Dąbrowy Białostockiej.

 

Jak staliście się browarnikami… czy długo zdobywaliście potrzebną wiedzę do uruchomienia browaru?

Piwowarstwem interesujemy się od kilku lat, jednak wiedzę zdobywamy do dnia dzisiejszego i jeszcze długo będziemy zdobywać, gdyż temat jest bardzo rozległy.

A kto wpadł na pomysł nazwania browaru - „Słodowy Dwór”?

Adam: Pomysł padł od żony, jednak zanim się pojawił, pomysłów było wiele, ale nie tak dobrych jak ten ostateczny! (uśmiech)

Daleka jest droga od pomysłu do założenia własnego browaru, czy to pomysł dla wielu czy wybranych?

Droga jest dosyć długa i wyboista. Podejmując decyzję o realizacji pomysłu, nie byliśmy świadomi, ile zakrętów nas czeka. Niestety w Polsce biurokracja jest na pierwszym miejscu i pewnie niejedna zrażona osoba rzuciłaby to w kąt. Jednak nam udało się pomyślnie przebrnąć przez ogromne stosy dokumentów i w końcu mogliśmy zacząć realizować naszą pasję na większą skalę niż dotychczas. Jednak sam pomysł to nie wszystko, piwo po prostu trzeba lubić, bo ten biznes to również styl życia. Poszukiwanie nowych smaków, aromatów, wymyślanie ciągle nowych nazw, etykiet - to bardzo czasochłonne. Jak się nie ma do tego serca, to można łatwo się w tym wszystkim zagubić.

Ile trzeba Waszego czasu, wysiłku, czynności - żebyśmy odkapslowali piwo?

Odkapslowanie piwa zajmuje sekundę (śmiech). A tak już zupełnie na poważnie, cały proces zajmuje około miesiąca i mówię tu bardzo ogólnie, ponieważ każdy styl piwa potrzebuje „swojego” czasu na to, aby dojrzeć. Obecnie większa część naszego asortymentu potrzebuje ok. miesiąca, jednak niedługo dostępne będą dwa piwa, które leżakują u nas dwa i trzy miesiące. Są także piwa, które leżakują nawet rok. Jednak te ostatnie najczęściej są warzone na specjalne okazje, np. urodziny Browaru i są dostępne w bardzo ograniczonych ilościach.

Jakie rodzaje piwa obecnie warzycie i ile jest dostępnych na rynku?

Asortyment stale ulega zmianie, jednak trzy rodzaje są dostępne w stałej sprzedaży. Są to: Mgły Pszeniczne, Hefe-Weizen. Jasne, pszeniczne piwo o bananowym aromacie, charakteryzujące się naturalnym osadem z drożdży; Augustowskie Noce, American India Pale Ale. Wysoko goryczkowe piwo z cytrusowym aromatem wynikającym z amerykańskich odmian chmielu; Białe Podlaskie, Witbier. Pszeniczne piwo z dodatkiem kolendry oraz skórką słodkiej i gorzkiej pomarańczy, coś, co najbardziej lubią panie. Dodatkowo obecnie w ofercie posiadamy: Czarną Hańczę, Porter Wędzony. Ciemne piwo o palonym charakterze, wręcz ogniskowym; Czerwone Bagno, Irish Red Ale. Piwo o rubinowym kolorze oraz karmelowym smaku z nutą palonego zboża; Zakola Narwi, Pilsner. Jasne piwo o umiarkowanej goryczy, rześkie, wyraźne i orzeźwiające; Białowieskie, Milk Stout. Ciemne piwo o palonym charakterze z kawowymi nutami skontrowanymi słodkością pochodzącą z użycia laktozy. Zbliża się wiosna i już myślimy nad nowymi stylami, którym ustąpią miejsca cięższe piwa obecnie dostępne w naszej ofercie.

Skąd czerpiecie pomysły na nazwy, niektóre brzmią bardzo poetycko: „Dolina Jakubowa”, „Zachód nad Wigrami”, „Zakola Narwi”, „Mgły Pszeniczne”, „Żebra Żubra”, „Augustowskie Noce”?

Nazwy naszych piw są inspirowane Podlasiem, są to nazwy miejsc, które warto zobaczyć. Podlasie jest bardzo piękne i wg nas bardzo niedoceniane, dlatego chcielibyśmy zachęcić ludzi do odwiedzania nas. Mamy nadzieję, że osoba, której będzie smakowało nasze piwo, postanowi dowiedzieć się czegoś więcej nt. nazwy, a co za tym idzie, może kiedyś zdecyduje się odwiedzić Podlasie, a może i nasz Browar. (uśmiech)

Nazwy urzekają, a kto stoi za fantastycznymi etykietami, które dodatkowo podnoszą walory produktu? Sadząc po nich i kształcie butelki - dbacie nie tylko o jakość produktu, ale i opakowanie jest niemal równie ważne? Dobre piwo z brzydką etykietą smakowałoby gorzej?

A: Ogólny zarys powstał w głowie Emilii, potrzebowaliśmy tylko kogoś, kto to zrozumie i przeniesie na papier. Udało nam się znaleźć taką osobę i od początku istnienia Browaru nad wyglądem naszych piw stale pracuje moja żona wraz z naszą rysowniczką, Natalią.
E: Uważam, że wygląd ma duże znaczenie, szczególnie w kontakcie z nowym odbiorcą, który jeszcze nie próbował naszych piw. To opakowanie ma zachęcić do tego, aby klient po nie sięgnął. To tak jak z potrawami – smak jest bardzo ważny, ale je się również oczami. Niedbale podane danie nie smakuje już tak dobrze, jak to samo podane w ładnej formie. Jednak nie stawiałabym jakości tego, co jest w środku, na równi z wyglądem zewnętrznym. Uważam, że najważniejsze kryje się w środku - pod kapslem.

Gdzie można skosztować Waszego trunku?

Staramy się docierać do jak największej liczby sklepów i lokali w naszym województwie, jednak ciągle myślimy o poszerzaniu bazy odbiorców. Poszukujemy hurtowni z innych regionów Polski, aby promować tam swoje produkty i nasze piękne Podlasie. Najprościej szukać naszych produktów w sklepach specjalizujących się w sprzedaży produktów z małych browarów, a takich sklepów jest coraz więcej.

Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień, tyle Konfucjusz – podpisujecie się pod tym?

Może nie do końca. Nasza praca jest ciężka fizycznie i czasami brakuje nam już sił lub ciało odmawia posłuszeństwa. Faktem jest jednak, że dzięki temu, że robi się to, co się kocha, o wiele łatwiej znosi się trudy tego fachu.

Jak sąsiedzi odbierają Wasz Browar? Czy znają smaki Waszych piw?

Początkowo byli sceptyczni, ale też bardzo ciekawi. Przychodzili, pytali, próbowali, teraz przeszli nad tym do porządku dziennego i nasz Browar już nie budzi wśród nich takiej sensacji.

Czy piwa może sobie nawarzyć przysłowiowy Kowalski?

Oczywiście, potrzeba tylko chęci, kilku „sprzętów”, trochę wiedzy na ten temat i dużo czasu, ponieważ proces warzenia zarówno w browarze, jak i w domu jest czasochłonny.

 

Przepytywała Aneta Tumiel


cyt. za Logo 24*
fot. pryw. archiwum A i E. Falkowskich, zespołu Milano

 

 

Zdjęcia


Tagi:powiat sokólskianeta tumielbrowar SŁODOWY DWÓRHarasimowiczeMgły PszeniczneAugustowskie NoceBiałe Podlaskie

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.