Ryszard Myśliwiec ( zdjęcia)

Ryszard Myśliwiec ( zdjęcia)

Ryszard Myśliwiec pochodzi z Kamiennej Starej. Jest sołtysem kolonii, a prywatnie rzeźbiarzem. W wolnych chwilach pisze wiersze o tęsknocie za miłością i o tym, jak powiedział „co już było i nie wróci więcej”.

„Mieszkam w Kamiennej Starej. Mam mały drewniany domek, psa i swój warsztat, w którym pracuję. Rzeźbię w drewnie od 20 lat.

Moja przygoda z rzeźbiarstwem zaczęła się od tego, że sąsiadowałem z pewnym panem rzeźbiarzem, który był już po studiach w Warszawie i chodziłem do niego od czasu do czasu na herbatki. Jednocześnie podglądałem, jak wykonuje swoją pracę i przyglądałem się technice i metodzie rzeźbienia w drewnie. Pewnego dnia wyjechał, a dla mnie zostawił na pamiątkę dłuto i od tego właśnie zaczęła się cała moja przygoda z rzeźbieniem. Poza tym moja ciotka była malarką w Olecku, zaś siostra w pierwszym stopniu - dyrektorką Szkoły Plastycznej w Supraślu. Stąd myślę, że pociąg do sztuki mieliśmy we krwi.

Głównie rzeźbię postaci. Między innymi wyrzeźbiłem Matkę Boską, kapliczkę, drogę krzyżową (miałem wtedy taki zapał, że zajęło mi to jedynie 2 tygodnie!) Miałem również zamówienie pt. „Pustka”. Pewna kobieta zażyczyła sobie, żebym wyrzeźbił „pustkę”. Byłem strasznie zaskoczony, jak w ogóle można coś takiego wyrzeźbić? Potem dała mi projekt, który przedstawiał kobietę stojącą na głowie – byłem zdziwiony, ale udało się zrealizować zamówienie. (pan Ryszard się śmieje.)

Każdy, kto chce, może zamówić u mnie rzeźbę z drewna. Albo przez kontakt telefoniczny, albo osobiście. Cena jest minimalna – półdarmo, jak to się mówi.

Jeżeli chodzi o moją poezję, to wszystko zaczęło się w szkole podstawowej. Wtedy zacząłem pisać wiersze o tęsknocie za miłością. Wiadomo, pierwsze uczucia – trzeba było wylać to na papier. Pisałem do szuflady, a z biegiem czasu ludzie docenili moją twórczość i pomogli mi zrealizować publikację mojej poezji w 4 tomikach. Dziękuję tu Miejsko-Gminnemu Ośrodkowi Kultury w Dąbrowie, Bankowi Spółdzielczemu, Antoniemu Hrynkiewiczowi, Marii i Stanisławowi Czopikom oraz pracownikom WOAK w Białymstoku.”

Zapytany o miłość swojego życia odpowiedział nam krótko: „Moja miłość to sztuka, a nazywa się po prostu rzeźba.” (uśmiech)

 

Szczęście

Szczęście

zaciśnięte w dłoniach

w szeptach

ukryte twe imię Kamienno

Czekam na dłonie

Co uniosą ciężar krzyża

Czekam u ujścia rzeki Kamienna

Gdzie szum trzcin zielonych

Czekam na skrzydła anioła

Co utulą mnie całego

Uniosą nad Kościółkiem św. Anny

Wystarczy ledwie ich trzepot

By wznieść nas wysoko

Nad dworkiem zabytkowym

By w jednej chwili dostrzec

Sens życia i serce drugiego człowieka

Napiszę list do Ciebie

Popłynie Biebrzą wspomnień

By ducha Twojego dostrzec

Nasz drogi generale Suliku

Popłynie na pontonie tęsknoty

Gdzie bobrów żeremia

Szept jeden i drugi, wołam – przyjdź

Namaluję portret Twój Kamienno

Wystrugane dłutem ciszy

Miejsce w Parku Biebrzańskim

Wystrugam naszą Gminą Dąbrowską


Wysłuchała: Ewa Supranowicz, fot. Paulina Kondrat

Zdjęcia


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.