Prawdziwe prawdziwki - Ostatnie życzenie

Prawdziwe prawdziwki - Ostatnie życzenie

Otworzyłem drzwi łazienki kopniakiem i uniosłem do góry bejsbola z wypisanymi zaklęciami bojowymi. Włamywaczem okazał się biebrzański diabeł.
-Puka się, dziwaku aspołeczny! - warknął na mnie.
To były mocne słowa jak na kogoś, kto nadział na róg rolkę papieru toaletowego, nadgryzł mydło w mydelniczce usiłował wcisnąć kopyto do muszli klozetowej... i włamał się do czyjegoś domu.
-Liczę do trzech – zagroziłem – Potem zacznę walić. Raz...
-Łoooo! - ucieszył się diabeł – A kogo?
-Ciebie!
-Dlaczego?
-Ty się jeszcze pytasz? Włamałeś się!
-Nie włamałem. Pojawiłem się dzięki magii.
-Co, teraz niby istoty magiczne mogą wchodzić gdzie chcą? To że ktoś nauczył się bełkotać te gusła...
-No, no... Proszę o większą tolerancję i poprawność polityczną...
-Za minutę o doktora poprosisz – uniosłem kij wyżej i zrobiłem krok do przodu.
-Chwila, chwila – zabeczał – Zaszło nieporozumienie. Ja tu przyszedłem życzenie spełnić. Mam nadmiar i muszę za darmo oddać.
-Taa. Za darmo. Pewnie duszę chcesz, albo coś...
-A po jakiego dia... anioła mi czyjaś dusza?
-No, by dręczyć.
-To rasistowskie uprzedzenia! Zresztą, czy ja wyglądam na sadystę? Muszę spełnić parę życzeń za darmo, bo mam nadwyżkę. Inaczej dowalą mi podatkami.
-Ha! Pewnie to będzie życzenie z morałem. Coś w stylu „uważaj czego życzysz” czy coś w tym stylu. Zażyczę sobie miliarda złotych na koncie i będę mieć więcej problemów niż bez tej kasy.
-Pewnie, że tak! - obruszył się diabeł – Ech, ludzie. Sami się wkopujecie. Wy życzeń nie potraficie nawet wypowiadać. Zażyczysz miliarda, to siądzie na ciebie skarbówka, mafia i pewnie jeszcze zepsujesz walutę, bo ten miliard trzeba dodrukować. Zażyczylibyście sobie czegoś, co pozwoli wam dojść do takiej kasy, a nie potem płacz i zgrzytanie zębów: „Łojej, diabeł oszukał mnie jak Amber Gold”. Z tego uprzedzenia się rodzą, ksenofobia i inne paskudztwa.
Mimo wszystko, jakoś mu nie uwierzyłem. Z reguły nie ufam istotom, które składają dziwne propozycje nie nosząc przy tym spodni.
-Mam życzenie – powiedziałem – Wynoś się z mojego domu!
-Oo, takie życzenie jest w mojej mocy – powiedział rogacz i pstryknął palcami. Błysnęło, huknęło i diabeł zniknął.
Dopiero po chwili zauważyłem, że ten cholernik siarczany zabrał mi przepychacz.
    Od tamtej pory nie ufam diabłom. Złotym rybkom na wszelki wypadek też.

Kamyk

Tagi:prawdziwe prawdziwkikamyk

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.