Poloneza czas... opuścić, czyli Żuliki na ZŁOMBOLU 2019

Poloneza czas... opuścić, czyli Żuliki na ZŁOMBOLU 2019

Co to jest Złombol? Ha, ja już wiem, przeczytałam na oficjalnej stronie internetowej (www.zlombol.pl). Otóż, Złombol to największy w Europie rajd samochodowy o charakterze charytatywnym, którego celem jest zebranie maksymalnej kwoty pieniędzy na rzecz ufundowania, kursów, szkoleń oraz wycieczek dla dzieci z domów dziecka. Uczestnicy udostępniają darczyńcom powierzchnię reklamową na swoich pojazdach, w których podejmują się wyprawy we wcześniej ustalone miejsce (w każdym roku inne). 100% uzbieranych środków zostaje wykorzystanych na prezenty oraz wycieczki dla dzieci. Organizator (Team Złombol), w zależności od uzbieranej kwoty, wybiera placówki z całej Polski, które otrzymają pomoc. „Złombol nie jest zorganizowaną wycieczką dla pasjonatów motoryzacji - jest ekstremalną wyprawą bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony organizatorów”, czytam na witrynie www. Tegoroczna, już 13., edycja rozpoczęła się 29 czerwca w Katowicach, a finiszowała w okolicach 3 lipca, w Irlandii. Niezwykłość tego rajdu, oprócz jego charytatywnego charakteru, polega także na tym, że mogą wziąć w nim udział TYLKO samochody „komunistycznej koncepcji lub produkcji”. Uczestnik musi też wpłacić darowiznę przy zgłoszeniu (traktowaną jako wpisowe) i pozyskać od darczyńców (firm, które będą się reklamowały na karoserii) środki na rzecz dzieci z domów dziecka. Złombol przejechały po raz kolejny „Żuliki” z Sokółki.


Po tegorocznym Złombolu zostały już tylko wspomnienia?
Tak, wystartowaliśmy z Katowic, było ok. 400 ekip, z tego dwie z Sokółki. W Irlandii wylądowaliśmy 4 dni później. Łącznie przejechaliśmy ponad 6 tys. km. Po drodze okazało się, że zbiornik na benzynę jest dziurawy i mieści tylko 5 litrów, więc prawie przez całą Anglię tankowaliśmy co 50 km. W powrotnej drodze przyłączyliśmy się do ekipy z dużego Fiata, która miała taką przejściówkę i problem się rozwiązał. Rajd Złombol w tym roku uzbierał już ponad 109 000 zł, więc warto było!


„Złombol Żuliki Sokółka” tworzą...
Łukasz, Adam, Lech, Damian. Teraz jechaliśmy bez Damiana.


Rozwiążmy, proszę, zagadkę w nazwie - jesteście po prostu niezłe sokólskie „żuliki” czy nazwa wzięła się od nysy - Żuka?
Żuliki od Żuka. Jak go kupiliśmy - to miał logo uszkodzone i zamiast Żuk, przez połamane literki, wyszło: zul - więc jak żul to żuliki!


Tegoroczny Złombol miał swoją 13. edycję - a od ilu lat Panowie jeździcie w rajdzie?
To już 4 lata.


Wiem, że uczestniczycie niemal w każdej, lokalnej akcji charytatywnej - to potrzeba serca, czy „obowiązek statutowy”?
Uczestniczymy w akcjach, bo to fajne i mamy satysfakcję z pomagania innym.


Co najbardziej utkwiło w pamięci podczas ostatniego rajdu?
Chyba jednak dotarcie na metę. Łza się w oku kręcił, że daliśmy radę.


„Poldek” się sprawdził?
Tak, tylko my „daliśmy trochę ciała”, bo nie mieliśmy tej przejściówki do tankowania w Anglii. „Poldek” się sprawdził, aczkolwiek teraz wiemy, co trzeba w nim poprawić na następny rajd.


Do jakiego wehikułu, marki czujecie najwięcej sentymentu?
Oczywiście do Żuka. Łukasz ma Fiata 125 p, Adam - Malucha, Lech - Uaza, Żuk i Polonez są wspólne.


Jakie plany mają Żuliki, na najbliższe miesiące?
Jesienią chcemy zorganizować Retro Rajd Ducha Puszczy... ale to jeszcze tylko plany!


Życzę ich realizacji i obyście Panowie nie tracili nigdy tego humoru i dystansu do siebie i do życia, jaki przebijał z tegorocznych relacji złombolowych!

pytała Aneta Tumiel, fot. Żuliki Team Sokółka

 

UAKTUALNIENIE: Rajd Złombol uzbierał w tym roku PONAD 1009000 zł!

Zdjęcia


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.