Paweł Wierzbicki Mistrz Polski Seniorów w Boksie 2016

Paweł Wierzbicki Mistrz Polski Seniorów w Boksie 2016

Tytuł Mistrza Polski Seniorów w Boksie nadal należy do Ciebie, gratulacje!

Obroniłem tytuł Mistrza Polski z czego jestem naprawdę szczęśliwy i dumny. To nasze wspólne zwycięstwo, moje i renera Tomasza Potapczyka, który jest dla mnie nie tylko osobą z którą trenuję ale również przyjacielem, kumplem z którym mogę o wszystkim porozmawiać. Znamy się na tyle, że czasami wystarczy gest żebyśmy obaj wiedzieli o co chodzi.

Każda walka na tegorocznych Mistrzostwach kosztowała mnie naprawdę dużo energii. Moi rywale okazali się wymagający, ale byłem bardzo dobrze przygotowany, więc czułem się pewnie przed każdym pojedynkiem. Grunt to myśleć pozytywnie…  wtedy wszystko idzie po naszej myśli.

W Mistrzostwach Polski stoczyłeś w sumie cztery pojedynki. To dużo jak na jeden turniej.

To prawda. Cztery walki dzień po dniu to mega obciążenie dla całego organizmu. Człowiek jest cały obolały, czujesz wtedy każdy mięsień. Do tego sportu trzeba mieć serce, pasję i zacięcie. Nie wyobrażam sobie żebym uprawiał inny sport niż boks.

Pierwszą walkę zakończyłeś przed czasem, to był dobry prognostyk na początku turnieju.

Zgadza się. Pierwszy pojedynek stoczyłem z zawodnikiem z Klubu Tygrys Elbląg. Zwyciężyłem w II rundzie przez TKO (techniczny nokaut). Zawsze jest ciężko wejść w turniej, tym bardziej że byłem gospodarzem, który broni tytułu wywalczonego rok wcześniej. Co do samego przebiegu walki, uwagi zawsze były i będą. Presja kibiców i wyniku powodują dodatkowe obciążenie. Zrobiłem swoje, wygrałem pojedynek i znalazłem się w kolejnym etapie turnieju.

Twój kolejny rywal, w walce ćwierćfinałowej, budził grozę samą budową sylwetki a jego pseudonim - Godzilla również nie wzbudzał sympatii.
Adam Kuklik z Klubu Paco Lublin ma 24 lata i dotąd stoczył zaledwie cztery walki ale postawił  mi się mimo tego bardzo ostro. Jest dobrym zawodnikiem i muszę przyznać, że bardzo wymagającym. Wyższy o 5 cm, długi zasięg rąk -  nie ułatwiały mi walki. Adam jest bardzo wytrzymały, trzeba mu przyznać. Przyjął masę ciosów, po których nie jeden zawodnik zwijał by się z bólu a ten robił dwa wdechy i dalej nacierał. W szatni podziękowaliśmy sobie za bardzo dobry i widowiskowy pojedynek. 

W półfinale MP spotkałeś się ponownie z, dobrze Ci znanym, Rogerem Hryniukiem z Cristal Białystok.
Jak zwykle półfinałowa walka z Rogerem Hryniukiem z KS Cristal Pruszynka Białystok przyniosła  wielkie emocje. Z Rogerem kumplujemy się od dawna. Na ringu stawaliśmy naprzeciw siebie już kilka razy i zawsze jest rywalizacja. Nie brakowało mocnych ciosów ani z mojej ani z jego strony. Dałem z siebie wszystko i zwyciężyłem.

Niektórzy zarzucają Ci, że podczas walk obniżasz gardę i to cię osłabia. Czy to prawda, że w ten sposób narażasz się na niepotrzebne ciosy swoich rywali?

Walczę z opuszczoną gardą bo mam taki styl. Mam dobre wyczucie dystansu, widzę większość ciosów, więc uważam, że mogę sobie pozwolić na opuszczenie gardy gdy czuję, że rywal mi nie zagraża. To wszystko kwestia wyczucia przeciwnika w pierwszych minutach walki.

Mistrzostwa zakończone, tytuł zdobyty. Co dalej… jaki masz plan na najbliższe miesiące?
W pierwszej kolejności muszę zregenerować siły. Później oczywiście kontynuacja treningów i zakończenie sezonu 2016. Nowy rok, mam nadzieję, przyniesie jeszcze więcej sukcesów (uśmiech). Nie chcę wybiegać za bardzo w przyszłość, czas pokarze co czeka każdego z nas.

 

Rozmawiała Wioletta Żołądkowska

 

Zdjęcia


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.