Paulina Iłenda - dizajn sposobem na życie

Paulina Iłenda - dizajn sposobem na życie

Pani Paulino, zaczniemy standardowo jak się zaczęła Pani przygoda ze sztuką? Kiedy odkryła Pani u siebie talent plastyczny, kto pomógł go rozwinąć?

Jestem osobą, która rysowała i malowała od dziecka. Razem z tatą, który jest po ASP, i z mamą rysowalismy po dużych arkuszach papieru najróżniejsze rzeczy. Potem jak byłam trochę starsza rysowalam już sama, to bylo jedno z moich ulubionych zajec. Zaraz obok tego znajdowały się zabawy z igła i nitką, które uskutecznialam u babci krawcowej, gdzie miałam dostęp do skrawkow materiału, z których powstawały ubranka dla moich lalek. Kiedy inne dzieci chcialy zostawac aktorami czy piosenkarzami ja zawaze mówiłam ze chce byc artystka lub malarka.

Co Panią inspiruje na co dzień? Skąd Pani czerpie pomysły na projektowanie biżuterii?

Jeśli chodzi o moje inspiracje, to w zasadzie inspiruje mnie wszystko. Tworzenie uważam zresztą za dosyć skomplikowany proces. Sa prace które powstają ot tak, dla przyjemności, czy zabawy, jak np pokazywane w bibliotece ilustracje modowe. Sa one pewną wariacja na temat tego co obserwuję na ulicy, w magazynach czy na pokazach mody. Z drugiej strony mamy prace które bym określiła jako może poważniejsze, takie, które powstają z potrzeby przekazania czegoś, wypowiedzenia się na konkrtny temat. Wtedy oczywiscie główna inspiracja jest ten problem, połączony z tym co myślę i czuję. Często czerpię ze swoich osobistych doświadczeń, czasem dosyć prywatnych, intymnych, ale uważam że szczerość w sztuce jest czymś koniecznym, by stworzyć wartościową pracę. Taka trzecia kategoria tworzenia jest ubiór i biżuteria, które dla mnie maja największą wartość kiedy sa uzytkowe, tak więc kiedy je tworzę myślą o tym kto ma nosić moje wyroby. Z jednej strony biorę pod uwagę to komu one mają się podobać, z drugiej strony ze muszą być one wygodne w użytkowaniu. Tworzę różne rzeczy, takie odroznienie jakiedo dokonałam jest dosyc ostre, poniewaz tak dokonca trudno to wszystko rozgraniczyc poniewaz jestem jedna osoba. Doswiadczenia z jednej dziedziny artystycznej rozwijaja mnie jako czlowieka i artystę, przekładają się na inne obszary sztuki w których się obracam . Doskonałym przykładem takiego przenikania jest moja zeszłoroczny wystawa ciągi, w której stworzony przeze mnei ubiór dał bodziec do stworzenia grafiki, która następnie zainspirowała powstanie kolejnego, innego ubioru.

Dlaczego akurat moda jest w centrum Pani zaintersowań, czy jest ważna w Pani życiu codziennym?

Moda jest ważna częścią mojego życia. Każdego dnia obserwuję ją na ulicach, uczestniczę w procesie kreowania jej (w firmie Solar). Sama tez lubie sie ubrać, nie powiem ze modnie, staram sie raczej tworzyc trendy niż za nimi podążać. Ale czerpię z tego co jest obecnie na rynku i wykorzysuje w zgodzie z własnym stylem ubierania. Jednak nie jest to moja obsesja, nie mam problemu żeby wyskoczyć rano z psem na spacer nieumalowana, w piżamie czy ulubionych dziurawych dresach (a mieszkam w centrum Poznania).

Pani prace powstają na wtórnikach, czy bliskie są Pani idee życia eko?

Moje prace często powstają na papierze z odzysku, ponieważ bardzo nie lubię go marnować. Zawsze myślę wtedy o drzewach które wykonają, i dochodzę do wniosku ze przecież nic nie stoi na drodze by go wykorzstac ponownie. Dodatkowo ma to tę zaletę, że nie mam tzw lęku przed biała kartka i zmarnowaniem jej, co sprawia że tworzenie jest przyjemniejsze, a istniejace na papierze plamy czy zacieki wykorzystuje jako elementy kompozycji. Poza tym raczej jestem niespecjalnie Eko niestety.

Nad czym Pani teraz pracuje?

Obecnie głównie skupiam się na pracy w Solarze. Jesteśmy teraz w najgorętszym okresie dopracowywania detali kolekcji na wiosnę/lato 2017, co jest bardzo pasjonującym doświadczeniem. Poza tym intensywnie myślę o własnej linii ubrań, którą chciałabym zaprojektować na swój dyplom magisterski, którego obrona czeka mnie w czerwcu. Jest to ambitny plan i zależy mi na tym, by zrealizować go jak najlepiej. Mam dużo pomysłów i staram się wybrać te najciekawsze

Jak wygladała Pani droga z Sokółki do Poznania?

W zasadzie jest to droga tam i z powrotem, ponieważ urodziłam się w Poznaniu, a do Sokółki, skąd pochodzi cała moja rodzina przeprowadziliśmy się kiedy miałam 6 lat. Takim jednym z moich marzeń zawsze było powrócenie do Poznania, wiec wybór tego miasta, aby w nim studiować był dosyć oczywisty. Poza tym Poznański UAP jest bardzo dobrą uczelnią co dodatkowo zaważyło na mojej decyzji. Jak dotąd żadnej z nich nie żałuję.

Bycie z małego miasteczka pomaga czy przeszkadza?

W zasadzie nie czuję się jakbym pochodziła z małego miasteczka, nie że nie czuję, że pochodzę z Sokółki, bo definitywnie jestem stąd. Jednak mój świat zawsze był zdecydowanie większy, niż linie miasta, po części pewnie dlatego ze na wakacje jeździliśmy w różne inne miejsca Polski gdzie miałam kontakt z różnymi ludzmi, czy to że byłam w liceum w Białymstoku, który jest już wiekszym miastem. Ale szczerze mówiąc to w Poznaniu czuję się wciąż jakbym mieszkała w małym miasteczku. Większość moich znajomych z uczelni, podobnie jak ja mieszka w centrum miasta, żeby mieć blisko na zajęcia, więc jak wychodzę na spacer to zawsze kogoś spotkam, porozmawiamy, jest taka miła atmosfera. Również wszystkie potrzebne rzeczy w większości też mogę kupić w odległości 20 min. pieszo od domu. To co jest najbardziej odczuwalną różnicą to możliwości rozwoju, czy miejsce na rynku pracy. Myślę, że w Sokółce byłoby mi trudno zajmować się tym co kocham.

Jak widzi Pani Sokółkę dzisiaj?

Sokółka to moje miasto rodzinne. Wracam tu zawsze z przyjemnością, aczkolwiek jest to miejsce na odpoczynek, złapanie oddechu i nabranie sił by wrócić w wir pracy, bo jak wcześniej mówiłam, niestety w Sokółce nie miałabym możliwości pracy jako projektant odzieży.

Czy sztuka dla Pani to wciąż zabawa, sposób na życie?

Trudne pytanie, tworzenie jest dla mnie zabawą, robię to dla przyjemności i z własnej potrzeby. Niestety nie czuję, żebym mogła wyżyć ze sztuki, chyba zresztą nawet nie chciałabym utrzymywać się ze sprzedaży grafik. Na szczęście tworzenie może przyjąć rożne formy. Sposobem na życie jest dla mnie projektowanie, dizajn. Zresztą z określeniem projektant czuję się bardziej swobodnie, niż ze słowem artysta. To drugie niesie ze sobą taką dużą odpowiedzialność.

Plany po studiach?

Na pewno chciałabym przez jakiś czas pracować w Solarze, z jednej strony nauczyć się tam ile mogę, z drugiej dać z siebie drugie tyle. A potem, może inna firma, może coś własnego. Jeszcze nie zdecydowałam, lubię iść małymi kroczkami od jednego celu do drugiego, kolejne z czasem pojawiają się same.

 Inne pasje?

Jestem beznadziejnym przypadkiem. Potrafię po całym dniu pracy wrócić do domu i wymyślać dalej inne ubrania, szyć coś dla siebie lub dla przyjaciół albo rodziny. Czas wolny to również czas na rysowanie, na spacery i zabawę z psami, które uwielbiam, i jak starczy to również na książki. Niestety na te ostatnie coraz częściej brakuje mi czasu, kiedyś potrafiłam czytać dwa tygodnie bez przerwy.

 

Dziękuję za rozmowę

 

Zdjęcia


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.