Janusz L. Wiśniewski "Grand" - Dębek poleca

Janusz L. Wiśniewski  "Grand"  - Dębek poleca

Janusz L. Wiśniewski  "Grand"  Wydawnictwo Wielka Litera 2014

    Czy słyszeli Państwo o istnieniu książki pt. "Wszystko, co mężczyźni wiedzą o kobietach", na którą składa się 128 czystych kartek? Przekaz jest dość wymowny. Czytałem, więc wiem. Z drugiej "strony" mamy "Zespoły napięć", czyli studium kobiecej natury, napisane przez mężczyznę - Janusza Wiśniewskiego właśnie. Taki rozstrzał to idealny grunt dla rozwoju nerwicy. Nic dziwnego, że wśród logików gwałtownie wzrasta ryzyko psychoz. Ale nie zajmujmy się tym dzisiaj. Dzisiaj weźmiemy pod lupę inną książkę autora bestsellerowej "S@motności w sieci". "Grand" to wydana cztery lata temu opowieść o... hotelu. Ale nie do końca. Główną rolę gra tu miłość, a miłość to trudny temat. Pewnego dnia Syn Boży zszedł na Ziemię i powiedział ludziom: "Miłujcie się!". W ramach wdzięczności przybito Go do krzyża. Biorąc na tapetę miłość, łatwo popaść w banał. Ale nie w tym wypadku. Siła Wiśniewskiego tkwi w umiejętnej żonglerce emocjami. W każdej z opisanych historii można się zatopić. Ba, chce się zatopić niczym smutki w winie. Bohaterowie Wiśniewskiego to ludzie wielopłaszczyznowi, z bogatymi życiorysami. Złożoność i różnorodność postaci przewijających się przez hotel jest fascynująca. Ewangelicki pastor szukający echa przeszłości, porzucona dziennikarka z Warszawy, kobieta zdradzająca zamożnego męża, profesor chory na depresję i Parkinsona. Każdy przywiózł do Granda swoje doświadczenia i każdy wyjedzie stamtąd z nowymi. Wiśniewski pisze scenariusze nie gorsze niż życie. Ta książka to szwedzki stół, z którego czytelnik bierze to, co mu odpowiada. I jeśli w jednej okładce zamknięto gorycz, nadzieję, smutek, nostalgię, ból, melancholię, złość, wybaczenie, tęsknotę, radość, euforię i wiarę, to zastanawiam się, czy mężczyźni są tak upośledzeni emocjonalnie, jak się powszechnie uważa?


P.S. W ydawnictwu Wielka L itera radzę przyłożyć się do n astępnych publikacji, bo jak tak d alej pójdzie, d rażliwi czytelnicy m iędzy słowami odnajdą jedynie s pację. B oże, ta książka się z acina.


Marcin Dębko

Tagi:marcin dębko recenzjaDębek

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.