Igłą malowane... URSZULA RYSZKIEWICZ

Igłą malowane... URSZULA RYSZKIEWICZ

    Urszula Ryszkiewicz, rocznik '85, mieszkanka Dąbrowy Białostockiej, absolwentka kulturoznawstwa, chwilowo bez etatu, sama o sobie mówi, że maluje igłą… i wcale nie robi tatuaży, tylko wyszywa, a po inspiracje sięga do świata muzyki i poezji. W wolnych chwilach, jeśli akurat nie haftuje – gotuje, szlifuje języki obce, pisze wiersze lub minikryminały…


Skąd się wzięło haftowanie w Pani życiu?

    Haftem zaraziła mnie moja mama. Bardzo mi się podobały jej prace i postanowiłam sama spróbować coś wyhaftować. Początki były trudne. Prace nie były idealne. Portrety formatu A4 zajmują mi od jednego miesiąca do dwóch. Jest to mozolna i mrówcza praca, ale efekty końcowe wynagradzają trud haftowania.

    Tematyka Pani prac jest bardzo szeroka, ale rzadko sięga Pani po charakterystyczne dla haftu pejzaże czy postaci świętych, za to powtarzają się – postaci świata muzyki, cytaty z piosenek… chyba lubi Pani piosenkę poetycką – bo portretu doczekał się i Leonard Cohen, i Grzegorz Turnau, i Janusz Radek, i Ryszard Riedel, i Kasia Kowalska...

    Muzyka towarzyszy mi już od najmłodszych lat, gdy miałam 10 lat - polubiłam muzykę Grzegorza Turnaua i Kasi Kowalskiej. Słuchałam piosenek tych artystów na kasetach magnetofonowych.
    Jestem osobą, która lubi robić coś inaczej niż wszyscy. Oczywiście, tworzę prace o tematyce okazjonalnej (ślub, Boże Narodzenie czy Wielkanoc), ale głównie jest to muzyka. Wiele osób rysuje portrety muzyków, ale haftowanych nie ma tak dużo i to jest nisza na rynku, którą zapełniam. Haftuję prace szczególnie dla swoich znajomych. Udało mi się także wręczyć dwa portrety Januszowi Radkowi oraz jeden gitarzyście Grzegorza Turnaua - Jackowi Królikowi.

Ostatnio zrobiła Pani 'krzyżykiem' Kasię Kowalską, która odwiedzi Dąbrowę… to na prośbę fanów czy własna inicjatywa?


    Portret Kasi Kowalskiej haftowałam dla koleżanki z Białegostoku, która też lubi jej muzykę, tak jak i ja. Jakiś czas temu dołączyłam do grupy fanów Kasi Kowalskiej, prowadzę także grupę fanów Grzegorza Turnaua na Facebooku i tam znajduję chętnych na swoje prace.

Haftowanie to forma relaksu, medytacji?

    Haft jest dla mnie odskocznią od szarej rzeczywistości oraz uspokaja mnie. Uwielbiam dawać radość innym swoimi pracami. Haft to nie tylko pasja, ale też styl życia.

Zadziwiająca jest precyzja i szczegółowość Pani prac -  proszę opowiedzieć trochę o stronie technicznej?

    Swoje prace opieram często na wzorach z gazet o rękodziele oraz ze zdjęć dostępnych w Internecie, które przerabiam programem do haftu. Dzięki temu otrzymuję schemat wzoru, ilość oraz kolory mulin. Dzięki temu programowi do haftu mogę robić obrazki, które nie są ogólnie dostępne.

Chyba chętnie wspiera Pani akcje charytatywne?

    Uwielbiam sytuacje, w których dzięki mojej pasji mogę pomagać innym ludziom. Jakiś czas temu wykonałam prace na licytacje dla chorego chłopca oraz dziewczyny Marty, która zbierała pieniądze na rehabilitację.

Kto najczęściej zamawia haftowane prezenty?

    Moje prace najczęściej zamawiają znajomi i przyjaciele. Czasem lepiej podarować coś wykonanego ręcznie niż kupionego w sklepie Made in China, zwłaszcza że obserwujemy teraz  powrót do rękodzieła ludowego. Takie prace mają duszę, nawet jeśli nie są wykonane idealnie.

Dziękuję za rozmowę.


Aneta Tumiel

Zdjęcia


W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym.